Forum www.uprgliwice.fora.pl Strona Główna

 Oscypek, miód i kwaśne mleko - groźni wrogowie UE-integracji

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
adam-j




Dołączył: 29 Paź 2007
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:51, 29 Lis 2007    Temat postu: Oscypek, miód i kwaśne mleko - groźni wrogowie UE-integracji


JEST TO ARTYKUŁ-KOMPENDIUM Z PARU WĄTKÓW. CZY WYRAŻACIE ZGODĘ NA JEGO PUBLIKACJE NA INTERIA 360, I W UPR-GAZETCE?
Na forum młodzieżówki nawiązała się dyskusja na temat żywności i "absurdów biurokratycznych UE" - postanowiłem wyciągnąć wnioski i przedstawić je dodając oczywiście swój punkt widzenia...

Zwycięska bitwa, przegrana wojna:

W piątek 9.11.2007, Komisja Europejska pozytywnie rozpatrzyła polski wniosek o zarejestrowanie Trójniaka, najbardziej popularnego z polskich miodów pitnych.

Jeśli w ciągu najbliższych sześciu miesięcy żaden kraj "Unii" nie zgłosi sprzeciwu (na co się nie zanosi), Trójniak będzie chroniony jako tradycyjna specjalność staropolska, a na etykiecie Trójniaka znajdzie się informacja: "miód pitny wytworzony zgodnie ze staropolską tradycją". Ciekawe co na to Ziomkostwo Pruskie...

Mogę ten wiekopomny fakt skomentować tylko tak: "wspaniałomyślna Unia łaskawie dała nam prawo robić coś, co robimy bez jej pomocy od czasów Piastowskich". Wielki to powód do radości - już za pół roku staropolski miód pitny Trójniak będzie chroniony w "Unii" apelacją Gwarantowana Tradycyjna Specjalność. "Serce roście" Smile... Jednak jak wygląda sprawa z innymi polskimi specjałami i ile będziemy czekać na ich zaakceptowanie?

Czy "Unia" słynąca z rozwiązywania problemów, które w ustroju kapitalistycznym by wcale nie istniały, będzie równie szybka w tych sprawach jak w sprawie Trójniaka?

Wróg numer 1: Wino owocowe:

"Unia", po uznaniu w swojej niemalże boskiej genialności, że marchew jest owocem, postanowiła pójść dalej [...] biurokraci z Brukseli postanowili stworzyć definicję wina! Tego w historii chyba nawet, Hitler, Stalin, Iwan Groźny, Neron i Kaligula, by się nie podjęli. Może dlatego, że oni zdradzali CZASAMI pewne oznaki rozsądku np.: jak dobrze się wyspali, albo wysłali na pewną śmierć 100000 swoich obywateli.

Wspólnota Europejska chce by winem nazywać można było tylko i wyłącznie napój alkoholowy wyprodukowany z winogron. Oczywiście pomysł ten napotkał na falę protestów, głównie państw wschodniej i południowej Europy, w których jest tradycja „robienia” win owocowych, a nie tylko z winogron (Francja, Hiszpania).

Trudno się dziwić protestom, gdy parę miesięcy wcześniej wydano prawo, że wódką można nazwać alkohol wyrabiany praktycznie ze wszystkiego, nawet z fig i bananów. Dlaczego WE nagle staje po stronie Francuskich i Hiszpańskich winiarzy, gdy wcześniej była przeciw Polsce, Szwecji, Finlandii i Łotwie, które wódkę produkują z ziemniaków, zboża (głównie z żyta) lub buraków cukrowych. Skoro już wszystko definiujemy - dlaczego nie damy każdemu robić i nazywać rzeczy wg swojego wewnętrznego prawa? Polska, Finlandia i Szwecja wymyślą wtedy prawo, by nazywać wódki owocowe inaczej i każdy normalny człowiek kupi swojską i nie pomyli jej z wytworami z banana czy figi.

Co więcej dziwi mnie, że grzebie się w definicji wina, gdy pod Zieloną Górą czy Przemyślem jest nadal problem z zalegalizowaniem win (winogronowych) produkowanych w małych winnicach. Te gmeranie w ustawach i pozwoleniach zabija, i tak ledwo dyszący, rynek. Jak mamy pić porządne wino, jak nasi przodkowie i ukulturalniać się, skoro "pan Mietek" nie może ze swoich 5 hektarów produkować wina legalnie?

Wróg numer 2: Polski Oscypek...

definicja Oscypka: Twardy wędzony ser przygotowywany z solonego mleka owczego, charakterystyczny dla polskich gór, szczególnie Podhala. Produkowany zazwyczaj w postaci niedużych, wrzecionowatych bloków z typowym dla regionu zdobieniem brzegów.

Gdzie tkwi problem? Oscypek, jako produkt regionalny nadal walczy o uzyskanie "unijnego" certyfikatu. Procedura rejestracji oscypka została wstrzymana w lutym 2007, kiedy to Słowacja zaczęła rościć sobie prawo do produkcji sera o takiej nazwie. Problem by nie istniał w normalnych warunkach, ponieważ oscypek na Słowacji i na Podhalu ma różne nazwy i to teoretycznie powinno załatwić sprawę, jednak tak banalna sprawa w "Unii" urasta do rangi "węzła Gordyjskiego", którego rozsupłać nie sposób.

Ostatecznie ten wróg został oswojony, dzięki porozumieniu między nami Słowianami: Władze naszych krajów (by nie przedłużać) ustaliły, że po polskiej stronie Tatr będzie produkowany oscypek, a po słowackiej osztiepok. Muszę jednak zauważyć, że Bruksela decyzji jeszcze nie podjęła a normy produkcji i kontrole biurokratów na pewno wpłyną na jakość i ceny Oscypka w Polsce i na Słowacji.

"Kłopoty Oscypka" spowodowały, że w walce o logo WE wyprzedziła go bryndza podhalańska. W czerwcu 2007 właśnie bryndza została pierwszym polskim produktem regionalnym we Wspólnocie Europejskiej.

Co dalej z Oscypkiem, może wkrótce się dowiemy... Mam nadzieję, że w następnej kampanii wyborczej UPR nie będzie musiało po raz trzeci używać oscypka jako argumentu przeciwko "Unii" bo staje się to już nudne, czas znaleźć sobie nowego, poważniejszego wroga. Oczywiście o ile "biurokracja" w ogóle potrafi być poważna...

Wróg numer 3: Brak przenajświętszej pasteryzacji:

Czy pamiętacie może takie piękne czasy, gdy mleko można było zostawić w kuchni i robiło się kwaśne jak treść najdroższych bio-jogurtów "wiodących marek"? Był tylko jeden problem - nie było nafaszerowane żelatynami, "żywymi kulturami bakterii", i "E"! A co gorsza - to mleko nie miało atestów, nie było produkowane przez mega-koncerny "unii" i nie było pasteryzowane!!

Lekcja historii: W wielu miastach Polski (gdy nie było jeszcze takich przepisów polskich) jeździli rolnicy do miast i miasteczek swoimi Trabantami, Skodami i Fiatami 125p rozwożąc mleko "prosto od krowy". Sam przez kilka lat (w okresie podstawówki) stałem wielokrotnie ok. 19:00 wraz z innymi mieszkańcami ulicy na chodniku i czekałem na "dostawę". Ceny były konkurencyjne a produkt: smaczniejszy, słodkawy i pełen prawdziwych bakterii. Ani razu się nie zatrułem, a co więcej nawet jak to mleko zostało, to można było sobie zrobić prawdziwy jogurt 2 dni później. A jeszcze później – ser, słowem nic się nie marnowało!

W czym tkwi problem? We Francji i Włoszech wyrzuca się kwaśne mleko i jego zepsute przetwory, ponieważ z racji klimatu mogą być szkodliwe i tak się nauczyli od pokoleń.

Jednak u nas jest inny klimat (chłodniejszy) a mamy wzięte z zachodu pomysły na pasteryzowanie wszystkiego co się da nawet jak jest to zbędne. Jest to głupota i efekt niewiedzy ludzi na wysokich stanowiskach!


Pasteryzowanie jest tłumaczone:

-"prawami rynku" czyżby oznaka kapitalizmu UE?

PODOBNO panuje krwiożerczy kapitalizm w Polsce - pasteryzacja pozwala obniżyć cenę i ułatwia transport. Przypominam jednak, że wolny rynek polega na tym, że możesz sprzedawać wszystko w sposób jaki ci się podoba i nikt nie może ci tego zabronić. Skoro ktoś chce marnować pieniądze na sprzedaż mleka nie pasteryzowanego, dlaczego UE czy III RP(L) mu tego zabraniają? Jak ktoś się otruje to nie będzie tego mleka kupował a sprzedawca zbankrutuje i tyle.

-"troską o "zdrowie obywateli" Skąd my tą "troskę o zdrowie" znamy? -PRL, -III Rzesza, -ZSRR, -Korea pn.?

Jednak muszę stanąć po stronie PRL na moment. Za komuny i w okolicach lat 1989-1991 sprzedawano z powodzeniem mleko nie pasteryzowane. Było w takich wielkich szklanych butelkach, które się wymieniało. Świadczy to o tym, że dystrybucja takiego mleka nie jest niemożliwa nawet w dużych aglomeracjach. Oczywiście relikt komunizmu (spółdzielnie mleczarskie) można było sprywatyzować lub zastąpić firmami prywatnymi prowadzącymi podobną działalność.

Biurokraci "Unii" boją się, najzwyczajniej w świecie, klęski swojej chorej ideologii. Nie dziwi mnie popularność niektórych produktów, które są całkowicie pozbawione konserwantów i jeszcze na dodatek są droższe. Działa tu mechanizm rynku zwany "jakością". Biurokraci się tego mechanizmu boją, zabraniają jeść naturalnego pożywienia, bo wiedzą, że ludzie lubią to co jest smaczne i tradycyjne, a nie to co jest pełne "pożytecznych" mikro i makro-elementów i smakuje jak mydło (ale jest produkowane w "Unii"...

"z cybernetycznego punktu widzenia zdrowe jest to co smakuje". Wystarczy zebrać dane dostępne na Internecie i porównać statystyki:

Kiedyś w Polsce (mało rzeczy pasteryzowano) alergików było 2-5%, obecnie pasteryzuje się 99,9% produktów a alergików jest 1/5 a nieoficjalnie 1/4, ponieważ mało ludzi bada się regularnie. Oczywiście wpływ na alergie ma też zapylenie, smog, CO2, kosmici, Kaczyński, Korwin i inne rzeczy jak twierdzą "biurokraci".

Na Śląsku zapylanie na przełomie XIX/XX wieku i w czasach PRL było bardzo wysokie. Po 1989 roku, kiedy przemysł upadł nie ubyło alergików a ostatnio ich ilość gwałtownie wzrasta, mimo wielokrotnego spadku poziomu zanieczyszczeń. Najgroźniejsze obecnie alergie to te na produkty spożywcze i ich "dodatki". Organizmy bronią się same, przed jedzeniem tego co nienormalne - alergie powstają przez żywność a nie przez środowisko jak kiedyś.

Przypadek i "spiskowa teoria dziejów"? Jak wszystkie wasze wnuki w 2050 będą miały alergie to wtedy poszukajcie tego artykułu o ile jakiś nazista czy komunista nie zakaże jego publikacji.

Skoro produkt naturalny łatwiej się zepsuje to niech ma wyższą cenę jak sok Marwit, mądra babcia i tak kupi wnuczkowi taki sok zamiast jakiegoś "E240 z pudła".

Dla urzędnika nieważne, że mleko naturalne jest słodkawe i ma aromat a mleko pasteryzowane jest gorzkie i ma kiepski smak, najważniejsze jest twoje bezpieczeństwo – nie masz prawa kupić nic naturalnego i smacznego - "tako rzecze Brukselo'tustra". Dzieci nie piją mleka bo im nie smakuje bo bronią się przed konserwantami i martwymi bakteriami podświadomie...

Właśnie powodem, dla którego zaczęto prowadzić w Anglii badania nad pasteryzacją, był obrzydliwy smak mleka pasteryzowanego. Przedwojenne wyniki badań były porażające. Okazało się, np. że młode koźlęta wolą umierać z głodu niż pić takie mleko, a cielęta po takiej diecie ciężko chorują. Zepsute mleko pasteryzowane może być trudniejsze do odróżnienia od zdatnego niż normalne, ponieważ nigdy nie skwaśnieje. Oczywiście produkt pasteryzowany poleży kilka miesięcy i ma swój "smak" przez cały okres ważności (wg daty na etykietce), jednak skoro zdrowie "Unia" ceni tak wysoko, czemu zabrania nam o nie dbać?

Głupota ludzka nie zna granic, a biurokraci i urzędnicy za nasze pieniądze te granice zbliżają do absurdu.

W historii toczono wojny o Ikony, Religie, o Dogmaty a później o coraz bardziej błahe sprawy jak "rasa", zemsta, wojna z terroryzmem. Wkrótce może się okazać, że wojnę trzeba będzie toczyć o prawo do zrobienia w domu masła czy wina z owoców.

Wolność jest najważniejszym elementem człowieczeństwa i jeśli socjalizm robi na tę wolność zamach należy zlikwidować socjalizm a nie zasłaniać się lenistwem i pozwalać na manipulację faktami!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
oszuscik
Młodzieżówka UPR



Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Knurów

PostWysłany: Czw 23:48, 29 Lis 2007    Temat postu:

To musiałem być wyjątkowo grzecznym dzieckiem, skoro lubiłem i nadal lubię pić mleko.Smile A podczas wakacji na wsi (nie mylcie z WSI) bywało, że piłem mleko dosłownie prosto od krowy! Ba! Nawet mogłem ją wydoić! Cóż za niebezpieczne podejście, aby dziecko miało kontakt z tyloma bakteriami! Tyle że nie pamietam kiedy ostatnio chorowałem na grype i to nie po to by nie iść do szkoły Very Happy.
Swoją drogą przypomina mi się fragment "Seksmisji", "jakież to nie higieniczne. Podejrzewam, że znalazło by się wiele aspektów nadal aktualnych w tym filmie nawiązujących do PRL, a teraz już do U€.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 17:34, 30 Lis 2007    Temat postu:

Chyba ten sam absurd tyczy zakazu UE nt. wyławiania dorszy jesienią.. o tym chyba ktoś wspomniał na tym forum. Ale rybaków mamy nieeuropejskich, wyławiać będą ;] . I na zdrowie, rybka jest najzdrowsza! : ) Czasem mi się wydaje że ZWIERZĘTA mają więcej praw niż LUDZIE w tej NOWOCZESNEJ Europie. Przykładów można mnożyć- przez dorsze..... do aborcji.

( Mleka nienawidzęRazz Jak byłam mała to siedziałam w kącie za niepicie mleka Very Happy)
Powrót do góry
Anna Czarnowska
Młodzieżówka UPR



Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bytom

PostWysłany: Pią 22:19, 30 Lis 2007    Temat postu: re

Martuniu , co do praw zwierząt to ja nie uważam , żeby były one w dostateczny sposób chronione Sad (może faktycznie z wiadomych wzgledów jestem przewrażliwiona na tym punkcie) Przykładów nie trzeba daleko szukać . Niedawno została nagłośniona sprawa "artysty" , który głodził psa i później wystawił to wychudzone biedactwo jako eksponat :/ Kolejnym mogą być zostawione bez opieki świnie , które z głodu zjadały siebie nawzajem, a sąsiedzi jak zwykle- nic nie widzieli , nie nie słyszeli i nic nie wiedzą. Następny : zakatowany przez jakiegoś debila malutki , kochany niedźwiadek. W dodatku buc chwalił sie w szpitalu , że to maleństwo (ważące 30kg, więc tyle co 8 letnie dziecko) rzuciło się na niego i musiał się bronić rzucając w niedźwiadka kamieniami, a w końcu topiąc do w strumieniu. Trudno mi uwierzyć w fakt , że to niedźwiedzie dziecko nie bałoby się samo podejść do człowieka i w ogóle mogłoby go zaatakować i że przy takim ataku (którego zapewne nie było) miałby czas na szukanie kamieni ! Przecież wiadomo, że wszystkie dzikie zwierzęta uciekają od turystów, więc pewnie ten debil zwabił niedźwiadka jedzeniem ... Na dodatek chwalił się w szpitalu , że zabił wielkiego , groźnego niedźwiedzia , który się na niego rzucił i z dumą pokazywał całe 2 zadrapania na plecach! Uważam że takie dwie szramki z powodzeniem mogła zafundować mu jego żona tipsami, a gość który chwali się takimi OBRAŻENIAMI i zabiciem niewinnego zwierzęcia nie jest dla mnie mężczyzną (w ogole człowiekiem) ale ostatnią pardon- CIOTĄ zasługującą na powieszenie za... wiecie za co.

Wymieniać dalej czy wystarczy?

Generalnie chodzi o problem szacunku ludzi do innych istot żywych. Moja świetej pamieci Babcia mawiała , że o poziomie kultury człowieka świadczy jego stosunek do zwierząt . Tak więc jak wygląda nasze społeczeństwo skoro niejednokrotnie tak dręczy się te niewinne istoty ? Sad Najbardziej boli mnie fakt, że nasze prawo nie przewiduje, w moim mniemaniu, stosownej kary za znęcanie się nad zwierzętami. Mało tego , sprawy dotyczące tej kwestii są często umarzane ze wzgędu na ... -uwaga- MAŁĄ SZKODLIWOŚĆ SPOŁECZNĄ CZYNU (!)

Często o osobach nie mających szacunku dla zwierząt mówimy, że pewnie wychowały się w buszu. Błąd ! Akurat każdy dzikus wie, że żeby w buszu przeżyć trzeba życ w harmonii z przyrodą. Przypomnijcie sobie pogańskie rytuały, starożytne religie... Prawie we wszystkich składano zwierzętom hołdy ! Tylko teraz postęp cywiizacyjny uderzył dwunożnym do głowy...

Ja osobiście uważam , że jeśli ktoś nie szanuje tego , co go otacza, nie tylko zwierząt , ale również ludzi , ich pracy , dokonań , mienia , czegokolwiek- nie szanuje również siebie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 23:23, 30 Lis 2007    Temat postu:

Ja w żadnym przypadku nie chcę usprawiedliwać znęcających się nad zwierzętami.. Po prostu uważam życie ludzkie za najważniejsze i stojące wyżej w hierarchii od zwierzęcego. Sprzeciw mam wobec tego że chronienie zwierząt bywa ważniejsze od chronienie człowieka. O ekologicznych manifestacjach więcej się mówi aniżeli o antyaborcyjnych akcjach. Cóż ja generalnie nie jestem miłośnikiem zwierząt, przyznaje się do tego. Ale , zapewniam : ) , potępiam czyny , które wymieniłaś.
Tylko że o tym się mówi, słyszy się o tym wszędzie. Takie odniosłam wrażenie.

Ostrzegam , że jestem straszliwie radykalna jeśli chodzi o ochronę życia ludzkiego.
Zwłaszcza niewinnego.
Bo karę śmierci uważam za ochronę życia wielu niewinnych ludzi.
Taką mam nadzieję ; )
Powrót do góry
Anna Czarnowska
Młodzieżówka UPR



Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bytom

PostWysłany: Nie 13:29, 02 Gru 2007    Temat postu:

No właśnie - mówi się dużo , ale nic się nie robi , żeby coś w tym zmienić Sad
Ja z kolei jak wiesz jestem fanatyczną miłośniczką zwierząt i podobnie jak Ty uważam karę śmierci za drogę do ochrony życia niewinnych ludzi , bo obecnie chroni się tylko morderców , czyli mówiąc bez zachowania jakiejkolwiek poprawności politycznej- wrzody na tyłku społeczeństwa.

Musimy kiedyś zrobić jakąś akcję w obronie praw zwierząt. Co Wy na to ??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.uprgliwice.fora.pl Strona Główna -> Unia Europejska Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin